Usuwanie skutków orkanu Grzegorz

Prawdopodobnie dzisiaj wieczorem silny wiatr, który od wczoraj szaleje w naszym regionie zelżeje. Orkan Grzegorz pozostawił jednak po sobie sporo śladów i sporo zniszczeń. Wielu ludzi już dzisiaj liczy straty. Wielu ludzi wczoraj nie miało wolnej niedzieli. Strażacy, zarówno z Ochotniczej Straży Pożarnej jak i z Państwowej Straży Pożarnej, dwoili się i troili, by nieść pomoc poszkodowanym przez wichurę w całym regionie. Do akcji wyjeżdżali ponad 70 razy. Niebiesko - czerwone koguty migały zarówno w centrum miasta, jak i w dzielnicach. To była ryzykowna praca. Strażakom cały czas zagrażały konary drzew, które osłabione, w każdej chwili mogły zrobić im krzywdę. Interwencji na Ogrodowej, Klasztornej, na Placu Wolności nie ułatwiała także pogoda. Przenikliwy chłód, siekący deszcz i porywisty wiatr były tego dnia dodatkowym zagrożeniem dla mundurowych. Wśród jednostek, które tego dnia pomagały ludziom był także nowy wóz strażacki z Markowic. Starszy Kapitan Wiesław Szczygielski powiedział nam: - W takich sytuacjach widać jak na dłoni, że pieniądze zainwestowane w bezpieczeństwo, to pieniądze właściwie zainwestowane - Stanowisko takie zajął również Prezydent Miasta Mirosław Lenk, który dodał, że widać również: - Tego typu kryzysy pokazują, że zakupiony sprzęt czasami jest potrzebny z dnia na dzień. - Prezydent dziękuje także za ofiarną pracę wszystkim zaangażowanym w usuwanie skutków wichury.