Projekty i inwestycje unijne
  • Język migowy
  • BIP

Plaża Miejska już działa

Za nami pierwsze dni Plaży Miejskiej. Jest to pierwsza część inwestycji "Bulwary Nadodrzańskie". W tym właśnie miejscu raciborzanie mogą spędzić swój czas wolny, odpocząć, poleżeć nad Odrą, poczytać książkę. Na Miejskiej Plaży znalazło się również miejsce dla tych, którzy wolą bardziej aktywnie spędzić czas. Pracy nad kondycją fizyczną pomoże bez wątpienia kilka urządzeń do street workoutu i boisko do gry w badmingtona. Jest tu również miejsce dla rowerów - przy raciborskiej przystani zlokalizowana została wiata, w której możemy nawet dokonać szybkiej naprawy. Nie będą się tutaj nudzić także najmłodsi - czas zleci im jak z bicza trzasnął na huśtawkach, w piasku i oryginalnie przygotownym placu zabaw.

 

W niedzielę Plażę Miejską odwiedziły setki ludzi.

Jakie jest zainteresowanie plażą? Mogliśmy się o tym przekonać jużw niedzielę. Mimo bardzo kapryśnej pogody, wcześniejszego obwerwania chmury i prawdziwego potopu z nieba raciborzanie na plaży zameldowali się bardzo licznie. Zorganizowane wydarzenie przyciągnęło całe rodziny - można było zobaczyć wśród pierwszych "plażowiczów" zarówno młodzież, jak i seniorów, matki z dziećmi, całe rodziny. Młodszych ciągnęło na fly bag, czyli wieżę, z której można było wykonać skok na gigantyczną poduszkę rozłożoną poniżej. Cała operacja odbywała się z zachowaniem wszystkich norm bezpieczeństwa. Starszym czas umilił występ naszej grupy wokalnej "Perspektywa okolicy" i "Szkockiej Trupy" z Bytomia. Szanty wykonywane przez ten ostatni zespół wywołały wśród publiczności prawdziwą burzę owacji. Raciborzanie z zachwytem spoglądali również na pokazy chłopców z raciborskiego "Street Workout". Młodzi pokazali, że duża doza uporu, samozaparcia i walki z własnymi słabościami, to klucz do sukcesu w pojedynku o formę. Aktywnie spędzili również czas uczestnicy spływu kajakowego, którego start zaczynał się przy śluzie Rafako, a kończył na naszej przystani.

 

Młodsi korzystali ze fly bagu, czyli skoków na gigantyczną poduszkę. Mieli przy tym prawdziwy ubaw.

Prawdziwe oblężenie przeżywał plac zabaw. Dzieci z rodzicami korzystały ze zjeżdżalni, grały w kółko krzyżyk i bawiły się z animatorkami z Crazy Clubu/ Najmłodsi opanowali też bardzo szybko huśtawki. Nieco mniej chętni do tak żywiołowego spędzenia czasu odpoczywali na leżaczkach albo na miejskich mebelkach. Wieczorem przyszedł czas na większe odprężenie. Goście mogli spuścić z siebie powietrze przy łagodnej, mocno odprężającej muzyce i filmach rodem z lat 70. pokazujących m.in. barwne życie Kubańczyków. To nie koniec imprez związanych z plażą miejską. Dzisiaj będzie można tam potupać na piasku na beach party i jeszcze raz odpocząć przy obrazkach z przeszłości.

 Na urządzeniach do street workoutu każdy może trenować.

 

 

do góry