Justyna Święty o szkole, rekordzie Grażyny Prokopek i przygotowaniach do startu
L.I Jak wyglądają przygotowania do takiej imprezy jak Mistrzostwa Świata w Portland?
Justyna Święty: Większość część roku spędziłam na zgrupowaniach. Początkowo koncentrowałam się na wytrzymałości. To baza, dzięki której można wytrenować szybkość. Wiadomo, że im bliżej do startów, tym treningi są szybsze. Wówczas nacisk kładzie się przede wszystkim na dynamikę.
W jednym z wywiadów powiedziała Pani, że jej celem jest pobicie rekordu Grażyny Prokopek. Kiedy możemy się spodziewać tego wyczynu?
J.Ś. Chciałam już w tym roku. Wiedziałam, że po mityngu na Copernicusie jestem bardzo dobrze przygotowana, że jestem mocna. Niestety nie udało się. Mam nadzieję, że w przyszłości to osiągnę. Na pewno będę się bardzo starać.
Jak wyglądał czas pomiędzy mityngiem w Toruniu a Mistrzostwami Świata w Portland?
J. Ś. To były dwa tygodnie. Część czasu spędziłam na samej aklimatyzacji w Kalifornii. Aklimatyzacja przebiegała bardzo dobrze. I oczywiście treningi.
Justyna Święty to abslowentka naszego SMS.
Z którego startu była Pani bardziej zadowolona?
J.Ś. Bez wątpienia lepszy start zaliczyłam tutaj. Na mistrzostwach nie udało się osiągnąć takiego wyniku, ale zdobyłam to piąte miejsce, z którego jestem bardzo zadowolona.
Jak Pani wspomina szkołę?
Bardzo dobrze. To były wspaniałe lata. Szkoła zawsze pomagała mi w osiąganiu dobrych rezultatów. Mogłam liczyć na dobre treningi, na dobrych trenerów.
Kiedy zaczęła Pani swoją przygodę ze sportem?
J.Ś. W szóstej klasie podstawówki. Pojechałam wówczas na zawody. Zajęłam dobre miejsce i zdecydowałam się na kontynuowanie nauki w gimnazjum sportowym.
W Portland była Pani piąta, ale najlepsza w Europie. Przed Panią były tylko reprezentantki Ameryki Północnej i Środkowej. Odbiera to Pani jako dobry prognostyk przed Mistrzostwami Europy?
J. Ś. Rzeczywiście w tym roku mamy Mistrzostwa Europy w Amsterdamie. Na pewno będę na nich startowała. Mam nadzieję, że uda mi się zakwalifikować do finału i powalczyć o jak najwyższą lokatę.